Paryż w przededniu wybuchu II wojny światowej. Paryż pełen kawiarni, klubów nocnych i nielegalnych imigrantów. Ravic, główny bohater powieści jest jednym z nich.
To zdolny niemiecki lekarz, który uciekł z obozu w Niemczech i osiadł we Francji. Nie może tu legalnie wykonywać zawodu - pracuje w renomowanym szpitalu na czarno, za pensję nieodpowiadającą jego umiejętnościom i zaangażowaniu. Ukrywa się pod przybranym nazwiskiem. Cały czas żyje w poczuciu zagrożenia - w każdej chwili może zostać wydalony z kraju, co już mu się w przeszłości zdarzało.
Hotel, w którym mieszka pełen jest podobnych mu ludzi - nielegalnych imigrantów zmuszonych ze względów politycznych do wyjazdu ze swoich ojczyzn (Rosji, Hiszpanii, Niemiec). To wyjątkowy świat, w którym króluje poczucie tymczasowości, w którym nikt nie może uwolnić się od bagażu uciążliwych wspomnień z przeszłości.
Pewnego dnia Ravic spotyka w okolicy Łuku Triumfalnego Joannę, zrozpaczoną kobietę która myśli o samobójstwie. To spotkanie odmienia życie ich obojga - rodzi się pomiędzy nimi uczucie. Nie jest to delikatna, romantyczna miłość - lecz miłość burzliwa, bardzo emocjonalna, skazana na niepowodzenie.
Dla mnie zachowania i decyzje bohaterów niejednokrotnie nie były zrozumiałe. Pewnych rzeczy, pewnych odczuć nie jestem sobie w stanie wyobrazić ani znaleźć dla nich uzasadnienia. Ale to czyni powieść frapującą.
Powieści nie czyta się łatwo, jednak opis tej trudnej rzeczywistości końca dwudziestolecia międzywojennego i zbliżającego się nowego kataklizmu jest bardzo przejmujący.
9 komentarze:
uwielbiam Remarque'a, chętnie wrócę od jego powieści. Polecam "Trzech towarzyszy" - piękna rzecz :)
Myślę, że te niezrozumiałe dla nas decyzje to wynik czasów. Jedna wojna za nimi, druga wojna przed nimi, trudno w takiej sytuacji podejmować racjonalne decyzje, żyje się chwilą, próbuje się walczyć mając świadomość, iż walka z góry skazana jest na przegraną. Choć przyznaję, iż postawa Joanny czasami była irytująca. Łuk Tryumfalny bardzo przypadł mi do gustu.
A nie czytałam, chętnie sięgnę :-)
Tak, też uważam, że to, czego my dziś nie rozumiemy jest pochodną okresu, w którym umieszczona jest akcja. Nie mógł pozostać bez wpływu ma zachowania ludzi.
Po przeczytaniu "Na zachodzie bez zmian" mam ochotę poznać również inne dzieła Remarque'a. Po "Łuk triumfalny" z pewnością prędzej czy później sięgnę.
Ja też zaczęłam czytać Remarque'a od "Na zachodzie bez zmian" - już dość dawno temu, mało z treści pamiętam ale wrażenie dobre pozostało.
Protestuję - jako to "Łuku Triumfalnego" nie czyta się łatwo?! To świetna książka, a że zachowania głównych bohaterów sprawiają, że zakończenie nieuchronnie oddala się od happy endu to już inna sprawa, tak to już jest z tym Ravikiem, jak z każdym facetem kocha i pozostaje wierny sobie.
Ravica to jak Ravic, bardziej niezrozumiała jest dla mnie postać Joanny (a wydawałoby się, że jako kobiecie powinno mi być łatwiej).
Dla mnie rewelacja. I nie jest to bynajmniej powieść o migrantach przedwojennych. Dziś niewiele różni się od wczoraj, a nawet jutra.
Prześlij komentarz