niedziela, 18 marca 2012

"Biedni ludzie z miasta Łodzi" Steve Sem-Sandberg

Getto Litzmannstadt - drugie co do wielkości na ziemiach polskich - nie zostało zapamiętane tak chlubie, jak walczące getto warszawskie. Nie stało się też bohaterem tylu utworów literackich, czy filmów. Jednak jego historia jest bardzo interesująca i warto przyjrzeć się jej bliżej.

Parę lat temu odbywały się w Łodzi interesujące spotkania połączone ze spacerami poświęcone właśnie tematyce getta. Wszystko co, czego się podczas nich dowiedziałam, zrobiło na mnie duże wrażenie. Choć żyję w tym mieście od urodzenia, spojrzałam na nie w inny sposób - przeszłam granicami getta, posłuchałam ciekawych opowieści o tamtych czasach, historii poszczególnych budynków i ludzi. Dlatego też teraz z chęcią sięgnęłam po powieść Sem-Sandberga, której akcja toczy się właśnie w getcie Litzmannstadt.

Nie wiem w jakiej części powieść opiera się na faktach, w jakiej zaś jest literacką fikcją. Większość postaci na pewno jest autentyczna (choć nie wiem, w jakim stopniu ich losy ukazane w książce są prawdziwe), autentyczne są miejsca, budynki, ulice. To mi wystarczy.

Centralną postacią powieści, tak jak i centralną postacią getta, jest Chaim Rumkowski - przewodniczący Rady Starszych, Pan Getta, Pan Życia i Śmierci. Rumkowski jest postacią niezwykle kontrowersyjną, myślę, że nigdy nie uda się historykom dojść do jednoznacznej oceny jego osoby. Celem Rumkowskiego było utworzenie z getta największej fabryki, produkującej Niemcom wszystko to, co może im się przydać na froncie. Prawdopodobnie wierzył w to, że Niemcom będzie zależało na utrzymaniu tak wydajnego przedsiębiorstwa i że dzięki temu mieszkańcom getta uda się przeżyć. Początkowo rzeczywiście sytuacja nie wyglądała najgorzej. Z czasem jednak rozpoczęła się powolna likwidacja getta. Pierwszymi transportami wywieziono dzieci, chorych i starców. Później zaczęto wywozić także ludzi zdolnych do pracy. Czy Rumkowski do końca wierzył w to, że mu się uda przetrwać? On sam, wraz z rodziną, został wywieziony jednym z ostatnich transportów do Oświęcimia, jak głosi legenda - pojechał w swojej prywatnej salonce.

Poza postacią Rumkowskiego, bohaterami książki jest kilka innych postaci z getta - dzieci z sierocińców utworzonych przez Rumkowskiego, Żydzi zesłani do getta z różnych miast europejskich. Powieść ukazuje życie w getcie od środka. I tylko życie w getcie - nie wiadomo, co dzieje się w danym okresie poza gettem. O sytuacji na froncie oraz o wszystkich innych okropnościach wojny wiemy tylko tyle, ile mieszkańcy łódzkiego getta. Dzięki temu książka jest tak przejmująca.

Na mnie "Biedni ludzie z miasta Łodzi" zrobili duże wrażenie, choć może - jako mieszkanka Łodzi - nie potrafię tej książki ocenić obiektywnie.

Wcześniej z łódzkim gettem w literaturze zetknęłam się w "Fabryce muchołapek" - polecam zainteresowanym tematem :-)

8 komentarze:

Książkozaur pisze...

To bardzo ciekawe doświadczenie, taka historyczna podróż po własnym mieście. Ja mieszkam w Gdańsku, dużo się tu działo :) Ale w sumie żadnej tego typu książki nie czytałam. Muszę się rozejrzeć.

guciamal pisze...

Na tego typu książki trzeba miec nastrój, podobnie, jak filmy, ale kiedy już się go znajdzie robią one najczęściej ogromne wrażenie. książki nie znam, ale myślę, że w stosownym czasie chętnie przeczytam. pamiętam wrażenie, jakie zrobiła na mnie wystawa czarno-białych fotografii z getta krakowskiego i opisana na nich historia pewnej pary. I to stwierdzenie,jak bardzo przedstawicielom tego narodu ciążyła rola ofiary. Tam bohaterstwem bywało przeżycie dnia. Na fotografiach nie było drastycznych zdjęć, były zdjęcia uśmiechniętych ludzi i zapiski z pamiętnika pewnej kobiety. A wyszłam stamtąd na miękkich nogach. Tak więc by może postawa głównego bohatera też była swego rodzaju bohaterstwem. Oczywiście nie znam historii, więc trudno się wypowiadać, ale tak jak piszesz pewno trudno o obiektywny osąd.Tak jakoś mi się skojarzyło z filmem W ciemnościach Agnieszki Holland, bohaterskich czynów nie zawsze dokonują kryształowi ludzie. I tutaj ukazano autentyczną postać, która przez połowę filmu raczej nie budzi sympatii.

Karolina pisze...

Ja uwielbiam doszukiwać się w książkach i filmach miejsc, które znam. Oczywiście im lepiej znam, tym większą przyjemność mi to sprawia. Ale cieszy mnie także, gdy napotkam na opis miejsc, które tylko gdzieś kiedyś przelotem widziałam i rozpoznaję z opisu/obrazu.

Karolina pisze...

Niestety jeszcze nie widziałam "W ciemności". Jakoś nie mogę się wybrać do kina. Nie boje się tematyki - ogólnie lubię (wiem, że to w tym kontekście nie jest fortunne słowo, ale jakoś nie przychodzi mi do głowy sensowny zamiennik) utwory o tematyce wojennej, lagrowej, łagrowej. Nie są proste w odbiorze i trzeba mieć na nie odpowiedni nastrój, tak jak piszesz. Ale trafiają w takie "emocjonalne struny", o których nie można zapominać.

Aleksandra pisze...

Mieszkałam mnóstwo lat na terenie dawnego getta. Koniecznie muszę przeczytać książkę!

American Corner Łódź pisze...

Polecam dyskusję o książce: http://www.youtube.com/watch?v=FMbxcdJ3nAY&feature=related
Widziałam ją na żywo i zdecydowałam po niej, że w nie mam najmniejszego zamiaru czytać tej książki.
Dyskusja jest bardzo ciekawa, dosyć "gorąca". Polecam!

American Corner Łódź pisze...

Problem w tym, że treść książki często mija się z faktami. Polecam dyskusję na youtube.

Karolina pisze...

Tak jak zaznaczyłam w recenzji - zdaję sobie sprawę że nie jest to książka historyczna i że wiele wydarzeń i postaci jest fikcyjnych. Ale to nie odbiera mi radości z rozpoznawania miejsc w Łodzi, które znam :-) Tak samo cieszyłam się, jak np. oglądałam "Przypadek" czy "Aleję gówniarzy", choć przecież historie tam zawarte też są czysto fikcyjne. Problem w przypadku tej książki polega w moim odczuciu na tym, że autor niby powołuje się na to, że korzystał z kronik getta - czyli w czytelniku zasiewa takie ziarnko, że to co opowiada jest prawdą historyczną. Zanim sięgnęłam po "Biednych ludzi..." wiedziałam, że wielu historyków się włączyło w dyskusję na temat autentyczności opisanych zdarzeń. I nie szukałam w lekturze relacji rzeczywistych zdarzeń - dlatego mogłam się cieszyć lekturą :-)

Prześlij komentarz