sobota, 22 października 2011

"Klaudyna w Paryżu" Colette

Opuściłam się w pisaniu... Powoli piętrzy się stosik rzeczy przeczytanych i czekających na jakąś - choćby krótką - adnotację na blogu, a tu jakoś się nie składa. Obiecałam sobie, że dziś choć o jednej książce parę zdań sklecę.

Moje drugie spotkanie z Klaudyną - wyjątkową nastolatką sprzed ponad wieku. Klaudyna wraz z ojcem wyprowadza się ze swojego ukochanego Montigny do Paryża. Duże miasto początkowo wcale jej nie oczarowuje. Tęskni do swych szkolnych koleżanek, do spacerów po lesie, do wiejskiego powietrza. Ma świadomość, że wraz z zakończeniem szkoły i opuszczeniem Montigny zamknął się jakiś etap jej życia - etap, który dawał jej poczucie bezpieczeństwa. Odtąd wszystko będzie inne, tylko jakie? Klaudyna nie potrafi znaleźć sobie miejsca w Paryżu, miasto nie spełnia jej oczekiwań, dodatkowo ciężko choruje. Stara się to ukryć przed innymi - w efekcie jeszcze bardziej oddala się od świata, który za sobą zostawiła, nie chcąc pisać koleżankom o tym, jak naprawdę się czuje w tym wyśnionym przez wszystkich mieście.

Wszystko zaczyna się powoli zmieniać, kiedy u ciotki poznaje swojego kuzyna - Marcelka. Marcel staje się jej towarzyszem rozmów. Klaudyna domyśla się szczegółów podszytych erotyzmem relacji, jakie łączą Marcela z jego tajemniczym przyjacielem i za pewnego rodzaju cel stawia sobie wydobycie całej historii od chłopca. By go zachęcić do zwierzeń, sama opowiada mu mocno ubarwione historie ze swojej szkoły.

Ku swojemu zaskoczeniu, spotyka któregoś dnia bohaterkę swych szkolnych opowiadań - Łusię. Łusia, od pewnego czasu mieszkająca w Paryżu, nie jest już tą samą zahukaną dziewczynką. Ma modne stroje, pięknie urządzone mieszkanko - za wszystko płaci jej kuzyn, którego jest utrzymanką. A jej seksualne opowieści gorszą nawet wyzwoloną Klaudynę.

Najważniejszą osobą w życiu Klaudyny staje się ojciec Marcela. Od chwili, gdy się poznają, w ich relacji daje się wyczuć duże emocjonalne napięcie. Jak się to skończy? Nie będę zdradzać szczegółów, może ktoś będzie chciał przeczytać :-)

Klaudyna zmieniła się trochę od czasu swych szkolnych przygód, można powiedzieć że nieco wydoroślała. Nie stała się jednak ugrzecznioną, uległą nastolatką. Swój charakterek pokazuje wciąż to na nowo. Sama jestem ciekawa co pokaże w następnym tomie.

sobota, 8 października 2011

"Trzeci znak" Sigurðardóttir Yrsa

Nie sięgam zbyt często po kryminały. Nie dlatego, że ich nie lubię, po prostu jakoś tak nie przywykłam - od dzieciństwa było u mnie w domu wiele książek, ale kryminałów wśród nich tyle, że mogłabym je zliczyć na palcach jednej ręki. I tak mi jakoś zostało, że w pierwszej kolejności wybiorę z półki zawsze coś z innego gatunku. Raz na jakiś czas jednak się skuszę i na chwilę przenoszę do świata poszukiwania odpowiedzi na zasadnicze pytania "kto zabił i dlaczego?".

Tym razem pytania te dotyczyły zabójstwa niemieckiego studenta Haralda. Przyjechał on na stypendium do Islandii, by pogłębić swą wiedzę w dość nietypowym obszarze zainteresowań naukowych, a mianowicie średniowiecznych prześladowaniach czarownic. Tematyka ta niewątpliwie była pasją Haralda - był zafascynowany czarami i torturami, założył dość mroczne stowarzyszenie studenckie, nie stronił od dziwnych praktyk - od dziwnych tatuaży, poprzez rozszczepienie języka, aż po akty seksualne z duszeniem. Łatwo się domyślić, że tajemnica jego śmierci musiała mieć jakiś związek z jego zainteresowaniami. Pytanie tylko jaki?

Śledztwo w tej sprawie nie jest chyba do końca typowe - choć, jak zaznaczyłam wcześniej, nie znam się dobrze na kryminałach. Tajemnicę wyjaśnia bowiem prawniczka Thora, do której z prośbą o pomoc zgłasza się rodzina ofiary. Nie wierzą oni w ustalenia policji, która sprawcę zabójstwa zatrzymała bardzo szybko. Thora nie ma doświadczenia w tego typu sprawach. Jest rozwiedzioną kobietą w średnim wieku, ma dwójkę dzieci. Starszy syn, nastolatek, przysparza jej sporo zmartwień. Ona sama czuje się samotna, trochę zagubiona, nie do końca akceptująca swoją sytuację życiową. Ma drobne problemy finansowe, więc zgadza się przyjąć ofertę dodatkowej pracy przy wyjaśnieniu tej zagadki. Thorze ma w tym pomóc przyjaciel rodziny - Niemiec, z którym na samym początku z racji na różnice charakterów nie może się dogadać, z którym jednak z czasem coś zaczyna łączyć. W zasadzie od samego początku czuć, że tak się stanie.

Czytając kryminały najbardziej lubię to uczucie, kiedy człowiek chce szybko przerzucać kolejne kartki i nie może się doczekać aż cała sytuacja wreszcie się wyjaśni. Tu mi tego trochę zabrakło. Owszem, książka jest płynnie napisana, są w niej dodatkowe odniesienia do historii, do średniowiecznych zagadek, które chciał rozwikłać Harald (co niewątpliwie ją wzbogaca i czyni bardziej interesującą). Ale mi to główne napięcie jakoś się nie udzieliło...     

sobota, 1 października 2011

"Klaudyna w szkole" Colette

W ostatnim czasie przeczytałam kilka bardzo zachęcających recenzji tej książki, dlatego gdy przypadkiem się na nią natknęłam w bibliotece bez chwili wahania ją wypożyczyłam. Ciekawa byłam, czy ta budząca ponad 100 lat temu tyle kontrowersji książka dziś też mogłaby zostać uznana za skandalizującą.

Po tytule można by było sobie wyobrazić, że jest to jedna z tych opowieści o przygodach młodej, nieco zagubionej panienki uczącej się w szkole z internatem – o wymagających nauczycielkach, ścisłym rygorze któremu muszą poddać się tęskniące za domem pensjonarki, o przyjaźni która rodzi się między dziewczynami, gdy już się trochę bliżej poznają. Oczywiście tak nie jest. Co prawda pewnych wyżej wymienionych wątków tematycznych można się w książce doszukać, ale z pewnością „Klaudyna w szkole” nie jest opowieścią o grzecznych uczennicach.

To, co cechuję Klaudynę to duża samoświadomość – to zdolna, piękna dziewczyna, która doskonale zna swoje zalety i nie ma oporów przed wykorzystywaniem ich przy różnych nadarzających się okazjach. Ma osobowość przywódczą, wie czego chce. Jeśli ma ochotę, potrafi owinąć sobie innych wokół palca. Umiejętność tę dość dobrze wyćwiczyła na swoim ojcu – wychowujący ją samotnie rodziciel jest gotowy do spełnienia wszystkich jej zachcianek.

Klaudynę poznajemy, gdy jest w ostatniej klasie i przygotowuje się do egzaminów końcowych. Postanawia brać lekcje języka angielskiego, jednak to nie nauka ją interesuje, lecz młoda nauczycielka, która jej tych dodatkowych lekcji ma udzielać. Plany Klaudyny krzyżuje dyrektora szkoły, która też jest zapatrzona w Aimee i sama nawiązuje z nią romans. Dodatkowo na charakterystyczny wizerunek prowincjonalnej szkoły w Montigny wpływają też inne zdarzenia – przyjazd dwóch młodych nauczycieli, częste odwiedziny doktora, który nagabuje dziewczyny oraz same relacje między uczennicami. 

Dodatkowym powodem, dla którego książka okazała się skandalem (poza samą tematyką, która oczywiście sama w sobie musiała być w owych czasach bardzo odważna) jest fakt, że zawiera ona wiele wątków autobiograficznych. Świadomość ta powoduje, że obraz głównej bohaterki staje się jeszcze bardziej wyrazisty oraz że chce się sięgnąć po kolejne tomy opisujące dalsze jej przygody :-)