poniedziałek, 6 sierpnia 2012

"Łuk triumfalny" Erich Maria Remarque

Paryż w przededniu wybuchu II wojny światowej. Paryż pełen kawiarni, klubów nocnych i nielegalnych imigrantów. Ravic, główny bohater powieści jest jednym z nich. 

To zdolny niemiecki lekarz, który uciekł z obozu w Niemczech i osiadł we Francji. Nie może tu legalnie wykonywać zawodu - pracuje w renomowanym szpitalu na czarno, za pensję nieodpowiadającą jego umiejętnościom i zaangażowaniu. Ukrywa się pod przybranym nazwiskiem. Cały czas żyje w poczuciu zagrożenia - w każdej chwili może zostać wydalony z kraju, co już mu się w przeszłości zdarzało.

Hotel, w którym mieszka pełen jest podobnych mu ludzi - nielegalnych imigrantów zmuszonych ze względów politycznych do wyjazdu ze swoich ojczyzn (Rosji, Hiszpanii, Niemiec). To wyjątkowy świat, w którym króluje poczucie tymczasowości, w którym nikt nie może uwolnić się od bagażu uciążliwych wspomnień z przeszłości.

Pewnego dnia Ravic spotyka w okolicy Łuku Triumfalnego Joannę, zrozpaczoną kobietę która myśli o samobójstwie. To spotkanie odmienia życie ich obojga - rodzi się pomiędzy nimi uczucie. Nie jest to delikatna, romantyczna miłość - lecz miłość burzliwa, bardzo emocjonalna, skazana na niepowodzenie. 

Dla mnie zachowania i decyzje bohaterów niejednokrotnie nie były zrozumiałe. Pewnych rzeczy, pewnych odczuć nie jestem sobie w stanie wyobrazić ani znaleźć dla nich uzasadnienia. Ale to czyni powieść frapującą.

Powieści nie czyta się łatwo, jednak opis tej trudnej rzeczywistości końca dwudziestolecia międzywojennego i zbliżającego się nowego kataklizmu jest bardzo przejmujący.

9 komentarze:

Bazgradełko pisze...

uwielbiam Remarque'a, chętnie wrócę od jego powieści. Polecam "Trzech towarzyszy" - piękna rzecz :)

guciamal pisze...

Myślę, że te niezrozumiałe dla nas decyzje to wynik czasów. Jedna wojna za nimi, druga wojna przed nimi, trudno w takiej sytuacji podejmować racjonalne decyzje, żyje się chwilą, próbuje się walczyć mając świadomość, iż walka z góry skazana jest na przegraną. Choć przyznaję, iż postawa Joanny czasami była irytująca. Łuk Tryumfalny bardzo przypadł mi do gustu.

Karolina pisze...

A nie czytałam, chętnie sięgnę :-)

Karolina pisze...

Tak, też uważam, że to, czego my dziś nie rozumiemy jest pochodną okresu, w którym umieszczona jest akcja. Nie mógł pozostać bez wpływu ma zachowania ludzi.

bezrobotna.pl pisze...

Po przeczytaniu "Na zachodzie bez zmian" mam ochotę poznać również inne dzieła Remarque'a. Po "Łuk triumfalny" z pewnością prędzej czy później sięgnę.

Karolina pisze...

Ja też zaczęłam czytać Remarque'a od "Na zachodzie bez zmian" - już dość dawno temu, mało z treści pamiętam ale wrażenie dobre pozostało.

Marlow pisze...

Protestuję - jako to "Łuku Triumfalnego" nie czyta się łatwo?! To świetna książka, a że zachowania głównych bohaterów sprawiają, że zakończenie nieuchronnie oddala się od happy endu to już inna sprawa, tak to już jest z tym Ravikiem, jak z każdym facetem kocha i pozostaje wierny sobie.

Karolina pisze...

Ravica to jak Ravic, bardziej niezrozumiała jest dla mnie postać Joanny (a wydawałoby się, że jako kobiecie powinno mi być łatwiej).

Andrew Vysotsky pisze...

Dla mnie rewelacja. I nie jest to bynajmniej powieść o migrantach przedwojennych. Dziś niewiele różni się od wczoraj, a nawet jutra.

Prześlij komentarz