czwartek, 3 listopada 2011

"Piłat" Magda Szabo

Rzadko mogę napisać o powieści, że mnie naprawdę głęboko poruszyła - kategoria ta częściej "zarezerwowana" jest u mnie dla literatury faktu, dla sytuacji w których czytając coś mam świadomość, że wydarzenia działy się naprawdę. Jednak w "Piłacie" wszystko opowiedziane jest tak realistycznie, a tematyka tak uniwersalna, że to właśnie określenie jest najbardziej adekwatne.

Głównym bohaterem powieści jest Staruszka - choć kilkukrotnie na łamach książki pojawia się jej imię, tak naprawdę nie jest ono istotne. Staruszkę poznajemy w dniu, w którym umiera jej mąż. Dla Staruszki śmierć męża jest w pewnym sensie końcem wszystkiego - cały świat, jaki znała i do którego była przyzwyczajona legnie w gruzach. Jak ułożyć sobie życie "na nowo"? Staruszce chce pomóc jej córka, Iza. Namawia matkę żeby przeprowadziła się do niej, do Budapesztu. Staruszka tak czyni, jednak wynika z tego więcej zła niż pożytku.

Zarówno Iza, jak i Staruszka mają dobre intencje. Staruszka chciałaby jak najwięcej pomagać Izie - prowadzić dom, gotować, sprzątać. Iza z kolei chciałaby aby matka znalazła sobie inne zajęcie i nie wtrącała się tak bardzo w jej życie. Każda próba Staruszki zrobienia jakiegoś dobrego uczynku dla Izy kończy się fiaskiem - kobiety różni styl życia, preferencje kulinarne, zwyczaje. Iza jest osobą nowoczesną, nasiąknęła już wielkim miastem. Jest perfekcjonistką, chce żeby wszystko odbywało się tak, jak ona tego zapragnie, jak sobie zaplanuje. Staruszka jest tradycjonalistką, boi się techniki, boi się wszystkiego co nowe i nieznane, ma staromodny gust. Pomiędzy kobietami nie ma nici porozumienia, bo nie próbują ze sobą otwarcie rozmawiać. Każda zamyka się w swojej skorupie i cierpi coraz bardziej. Tu nie ma bohatera dobrego i złego. Jest tylko kompletny brak komunikacji i chęci do zrozumienia drugiej strony.

Książka świetnie wyraża powszechny lęk przed tym, że na starość będzie się nie tylko nikomu niepotrzebnym, ale że nawet będzie się innym przeszkadzać. Magda Szabo przedstawia całą historię z różnych stron - poznajemy myśli i uczucia zarówno Staruszki, jak i Izy. Całość dopełniają także pozostali bohaterowie książki - Wincenty, mąż Staruszki (a właściwie opowiedziana historia jego życia), były mąż Izy - sierota, któremu rodzicielskie uczucia zapewnili teściowe.

Naprawdę warto po tę książkę sięgnąć, gorąco polecam.

8 komentarze:

guciamal pisze...

To bardzo smutne, że osoby starsze często spychane są na margines życia. Czasami jednak zastanawiam się, czy sami sobie na to nie "zapracowujemy" żyjąc jedynie cudzym życiem i dla innych - dzieci czy wnuków. Z chęcią przeczytam. W ogóle często spotykam się z recenzjami prozy pani Szabo i czas, aby ją poznać "osobiście"

Iza pisze...

Karolina- tę ksiąkę Szabo oceniam chyba najwyżej z przeczytanych.
A jak rozumiesz tytuł? Kto w zasadzie był Pilatem? Antal?

Guciamal,
Koniecznie:).

Karolina pisze...

@ Guciamal - na pewno część ludzi sobie na to "zapracowuje" ale wydaje mi się, że akurat nie Staruszka z książki Magdy Szabo - ona, wyrwana ze swojego środowiska, przeprowadzona przez córkę do stolicy chciała poczuć się potrzebna. Kiedy zrozumiała, że jednak świat jej córki wygląda inaczej i że nie umie się w niego wpisać, zaczęła szukać sobie innych zajęć, znajomych dla siebie - ale to też okazało się problematyczne...
Zgadzam się z Izą: koniecznie musisz przeczytać :-)

Karolina pisze...

@ Iza - jak do tej pory mnie także "Piłat" podobał się najbardziej spośród książek Magdy Szabo. Przyznam, że tytuł mnie podczas czytania bardzo nurtował. Nie obstawiałabym jednak Antala. Raczej Izę. Jednak Piłat musi ponosić jakąś odpowiedzialność, kojarzy się z negatywnym bohaterem. Antal moim zdaniem nic złego nie zrobił. A nawet chciał sytuację uratować. Nie chce powiedzieć, że Iza jest tu jakimś bardzo złym charakterem w powieści, ale już bardziej mi się wpisuje w tytułową rolę.

Iza pisze...

Iza moim zdaniem ma jakiś defekt charakteru.
Może i masz rację =- wina Izy nei jest bezpośrednai, nie znęczła się nad matką z zimną krwią, tylko jej zupełnie nie rozumiała.

Karolina pisze...

Iza rozumiała matki, nie zauważała jej potrzeb i nie rozpoznawała jej emocji. A może nie chciała zrozumieć, nie chciała zauważyć co matka czuje, bo pragnęła podtrzymać spójny obraz siebie, jako człowieka dobrego, którego z niewiadomych przyczyn dotykają nieszczęścia (np. odejście Antala)?
W każdym razie ciekawie skonstruowana bohaterka :-) Zresztą podobnie jak inni w tej powieści.

Karolina pisze...

Oczywiście chciałam napisać, że nie rozumiała matki ;-)

guciamal pisze...

Tym chętniej przeczytam, na razie mam jedną obiecaną pożyczkę książki pani Szabo, a potem sięgnę po Piłata.

Prześlij komentarz