niedziela, 1 kwietnia 2012

"Służące" Kathryn Stockett

Czy jakieś miejsce kojarzy się Wam bardziej z problemami i ogólnie z sytuacją życia czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych niż stan Missisipi? Mnie nie. Może po części za sprawą bluesa (jako "rodzimej" muzyki znad delty Missisipi) i kadrów z filmu Wendersa "The Soul of a man", a może innych filmów i utworów literackich. W każdym razie to właśnie w stolicy stanu Missisipi Kathryn Stockett umieściła akcję swojej powieści, której tematem przewodnim są właśnie problemy na segregacji rasowej.

Trzy bohaterki, trzy różne spojrzenia na świat. Aibileen, Minny oraz Skeeter. Dwie pierwsze to czarnoskóre służące, trzecia to młoda biała kobieta, która postanawia sprzeciwić się obowiązującym w latach 60-tych stereotypom.

Aibileen jest starszą, doświadczoną przez los kobietą. Jej praca w dużej mierze polega na wychowywaniu obcych dzieci - wkłada w to wiele serca, nawiązuje z dziećmi wspaniały kontakt, uczy je szacunku do siebie samych oraz do innych, także o odmiennym kolorze skóry. Jednak one, gdy dorastają, zmieniają się i przyjmują "obowiązujący" styl myślenia. 

Minny to najlepsza przyjaciółka Aibileen. Jest sporo od niej młodsza. Ma pięcioro dzieci i męża alkoholika, który nie może powstrzymać się od rękoczynów. Ma też niewyparzony język, przez który nieraz narobiła sobie problemów i wylatywała z pracy. 

I Skeeter - 23-latka, która po powrocie z uniwersytetu nie może się odnaleźć w rodzinnej miejscowości. Jej dawne przyjaciółki wyszły za mąż i urodziły dzieci, a Skeeter chciałaby bardzo wykorzystać wszystko to, czego się nauczyła i podjąć pracę zawodową. Marzy o tym, by zostać pisarką. Za namową pani redaktor z Nowego Jorku zaczyna pracę nad książką, której tematyka w owym czasie (i w owym mieście) była skandaliczna: książkę z wywiadami przeprowadzonymi z czarnoskórymi pomocami domowymi.

W tych warunkach trzeba było wykazać się nie lada odwagą, by zdecydować się na udzielenie wywiadu do książki Skeeter. Powieść Stockett opowiada w dużej części właśnie o tym "dojrzewaniu" do mówienia otwarcie o tematyce segregacji rasowej. Gdzieś daleko na północy Stanów ruch obywatelski w tym czasie kwitł. Ludzie szykowali się na marsz z Martinem Luther Kingiem. Ale to jest południe, tu toczy się lokalna dyskusja o tym, że czarnoskóra służba powinna mieć własną toaletę, ponieważ korzystanie ze wspólnej jest niehigieniczne.

Bardzo chciałam sięgnąć po powieść, która mnie rzeczywiście wciągnie. Udało się :-) Książkę czyta się naprawdę świetnie. Narracja podzielona jest pomiędzy wspomniane trzy bohaterki - każda część napisana jest innym językiem, uwiarygadniającym postaci. Nie oglądałam filmu, mogłam więc wyobrazić sobie wszystkie postaci na swój sposób. Za jakiś czas, jak już wrażenia z lektury nie będą tak świeże, z chęcią po film sięgnę.

4 komentarze:

guciamal pisze...

Wiele czytałam recenzji tej książki, niemal wszystkie są pozytywne, a skoro tak to powinnam i ja po nią sięgnąć. Filmu także nie oglądałam. Ostatnio kino przegrywa z innymi dziedzinami życia.

Karolka pisze...

Oglądałam film i po nim nabrałam ochoty na książkę. bardzo jestem jej ciekawa. A że od obejrzenia filmu minął już jakiś czas to muszę w końcu sięgnąć po książkę.
Pozdrawiam imienniczkę:)

Karolina pisze...

U mnie kino tez ostatnio bardzo przegrywa - aż za bardzo. Ale jakoś nie mogę odnaleźć właściwego nastroju...

Karolina pisze...

Polecam :-) Ja wolę najpierw przeczytać książkę, później ewentualnie obejrzeć ekranizację (choć oczywiście nie zawsze to się udaje).
Także pozdrawiam :-)

Prześlij komentarz