wtorek, 23 sierpnia 2011

"Hamida z zaułka Midakk" Nadżib Mahfuz

W swojej konstrukcji i sposobie narracji "Hamida..." jest bardzo podobna do książek Alaa Al Aswany'ego. A w zasadzie - biorąc pod uwagę kolejność w jakiej książki te były pisane - to powieści Alaa Al Aswany'ego są bardzo do "Hamidy..." podobne :-)

Podobnie mamy tu do czynienia z wieloma bohaterami, których łączy miejsce zamieszkania - mieszkają w dość biednej części Kairu, zaułku Midakk. Jednak oni sami bardzo się od siebie różnią - dzieli ich klasa społeczna, aspiracje, różnice pokoleniowe. Poznajemy straszą kobietę, dość bogatą właścicielkę kamienicy, która postanawia wyjść za mąż; swatkę i jej przybraną córkę - tytułową Hamidę, która za wszelką cenę pragnie się wyrwać z zaułka i prowadzić inne życie; młodego fryzjera, zakochanego w Hamidzie i pragnącego się z nią ożenić, który chcąc podnieść swój status materialny postawia zaciągnąć się do brytyjskiej armii... Jego przyjaciela, który jest zafascynowany zachodem, podziwia wszystko co brytyjskie i pogardza wszystkim, co egipskie. I jeszcze kilku innych, nie mniej dla powieści ważnych bohaterów, których początkowo może nieco ciężko mi było rozróżnić ze względu na trudne egipskie imiona, ale do których jednak szybko się przyzwyczaiłam ;-)

Akcja powieści rozgrywa się w czasach II wojny światowej, ale nie jest to taka wojna, jaką znamy z europejskich książek. Tu wojna dzieje się gdzieś daleko w tle i tak naprawdę poważnie traktowana jest tylko przez tych, którzy upatrują w niej szansę na zarobek.

Z przyjemnością sięgnę po inne powieści tego -jedynego jak na razie - arabskiego laureata Nagrody Nobla.

0 komentarze:

Prześlij komentarz