czwartek, 27 września 2012

"Słonimski. Heretyk na ambonie" Joanna Kuciel-Frydryszak

Od bardzo dawna noszę się z zamiarem napisania o tej książce, ale się jakoś nie składało. Miałam ochotę przytoczyć parę cytatów z książki, ale dostęp do egzemplarza z powodu przeprowadzki mam ograniczony i chyba nieprędko uda mi się do niego dostać (książki się bowiem na półkach nie mieszczą, ale nie mogę zamówić nowych półek, póki pół pokoju jest zastawiona rzeczami do wywiezienia, które to z kolei, z racji na swoje duże gabaryty i na ciężar, nie mogą zostać wywiezione z mieszkania, dopóki w mojej klatce panowie nie uporają się z wymianą windy...). Tak więc będzie krótko i bez cytatów.

Książkę kupił mi któregoś dnia mąż, żebym się nie nudziła na zwolnieniu. Sama pewnie przeszłabym obok niej dość obojętnie - nazwisko Słonimskiego jest mi oczywiście znane, ale za bardzo jego twórczości nie znam, nie sądziłam, że jego biografia mogłaby mnie zainteresować. Ale jak tylko zaczęłam przeglądać otrzymaną książkę, zrozumiałam że od razu muszę ją przeczytać.

Z biografii wyłania się obraz bardzo ciekawego bohatera - inteligentnego (choć niewykształconego), krytycznie patrzącego na świat i umiejącego dostrzec w nim rzeczy często niezauważalne dla innych, świetnego i ostrego krytyka teatralnego, felietonisty, poety. W okresie dwudziestolecia międzywojennego był Słonimski bywalcem salonów - zaczynał dzień około godziny 10, już w południe był gościem w Ziemiańskiej czy kawiarni Pod Picadorem, w których spędzał czas do wieczora, kiedy to organizowano różne wieczorki poetyckie. Obserwujemy jego relacje z pozostałymi Skamandrytami a także nieszczęśliwe miłosne uniesienia i wreszcie stosunkowo późny związek z żoną, Janiną Konarską. Biografia porusza też oczywiście wątki najbardziej znane: kwestie związane z poczuciem tożsamości narodowej i stosunkiem do Żydów, postawę Słonimskiego po wojnie, jego powrót do Polski na początku lat 50-tych i relacje z władzą ludową, list jaki wystosował do Czesława Miłosza, po jego wyjeździe zagranicę czy wreszcie znaczenie jakie odegrał dla kiełkującego ruchu opozycyjnego.

Dodatkowo książka jest naprawdę dobrze napisana. Autorka przytacza liczne anegdoty, dzięki którym lepiej poznajemy charakter Słonimskiego i jego wyjątkowe poczucie humoru. Biografię wzbogacają też ciekawe zdjęcia, także z materiałów SB. Z pewnością jest to lektura godna polecenia.

6 komentarze:

bezrobotna.pl pisze...

Ja z pewnością tak jak i Ty również przeszłabym obok tego tytułu obojętnie. I szczerze mówiąc, chociaż Twoja recenzja świadczy o tym, że pozycja ta jest jednak ciekawa, na razie mam zbyt wiele innych książek na oku, żeby zainteresować się bliżej panem Słonimskim :)

Karolina pisze...

Ja też po przeczytaniu jakieś pozytywnej recenzji pewnie bym się nie zainteresowała. Ale jeśli będziesz miała kiedyś okazję, to spróbuj przewertować tę książkę, nawet gdzieś w księgarni - coś jest w niej takiego (może zdjęcia?), że nawet takie pobieżne spojrzenie we mnie od razu wzbudziło chęć przeczytania :-)

guciamal pisze...

Lubię biografie. Mój stosunek do Słonimskiego podobny do twojego. Będąc w księgarni zajrzę do książki, kto wie, może uśmiechnie się do mnie. :)

Karolina pisze...

Jeśli się do Ciebie uśmiechnie, to daj znać - mogę Ci pożyczyć :-)

Lirael pisze...

Uwielbiam Słonimskiego za jego błyskotliwe poczucie humoru, choć czasami bywa zgryźliwy. Tę biografię mam w planach odkąd się ukazała i już karnie czeka w kolejce. :)

Karolina pisze...

Myślę, że Ci się spodoba - jest wciągająca nawet dla kogoś, kto Słonimskiego zna słabo, jak ja. Więc sądzę, że osoby, które znają go lepiej, wychwycą jeszcze więcej smaczków.

Prześlij komentarz